Afera z dziurami w podłodze, afera z hamulcami, wymuszona zmiana felg. Te trzy rzeczy dotyczą jednego bolidu, a raczej dwóch bolidów jednego zespołu - RB8 by Adrian Neway. Jak to mówi Endriu Borowczyk "Adrian Neway nie był by sobą gdyby nie wymyślił czegoś nowego". Jednak te rzeczy wymyślone przez konstruktora Red Bull musiał usunąć. Skutek? Pole Position Sebastiana Vettela.
Przed kwalifikacjami liczyłem na podbój czasówki przez Fernando Alonso. Pozytywnie się zdziwiłem, gdy Alonso wyjechał na pierwsze okrążenie pomiarowe, wskakując od razu na pierwsze miejsce. W ogóle jestem godny podziwu dla Ferrari, że przez pierwsze sześć wyścigów tak przebudowało bolid, by był on w stanie konkurować z najlepszymi.
Q1 to tradycyjny płacz trzech zespołów - Maryśki, HaeRTe i Kejterama. Do płaczących kierowców tych najsłabszych teamów dołączył Jean Eric Vergne, który nie przebił nawet kierowców dawnego zielonego Lotusa.
Q2 to szaleńcza pogoń za pierwszą dziesiątką. Aż tylu kierowców chyba jeszcze nigdy nie walczyło o wejście do Q3. Kierowcy poprawiali swoje czasy o niecałą jedną dziesiątą, a mimo to wskakiwali nawet o pięć pozycji w górę. Tak blisko nie było jeszcze w tym sezonie.
Q3 to nic ciekawego. Znowu Vettel jadący z pomiarem sektorów na zielono i pierwsze miejsce w tabeli czasów. Liczyłem bardzo na Hamiltona i Alonso.
W wyścigu chciałbym, aby wygrał Lewis Hamilton i tym samym stał się siódmym zwycięzcą z siódmym wyścigu w sezonie 2012. Kto wygra na torze imienia Gillesa Villeneuve położonym na wyspie Notre Dame? Dowiemy się około 21:30 naszego, polskiego, czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz