Po wyścigu na torze imienia Gillesa Villeneuve w Kanadzie wielkimi krokami zbliżamy się do kolejnej eliminacji tegorocznego sezonu - GP Europy. Już od dawien dawna to GP organizowane jest na ulicznym torze w Walencji. Czym może zaskoczyć nas ten tor?
Z czego słynie tor w Walencji? Znany jest z tej mało ciekawej sytuacji z Markiem Webberem. Jak chyba wszyscy pamiętają w sezonie 2010 Mark Webber podczas wyprzedzania Heikkiego Kovalainena wjechał mu w tył bolidu, przez co Australijczyk uniósł się niczym ptak na niebie i poleciał aż do najbliższej bandy okalającej tor. Własnie między innymi by nie dopuszczać do takich wypadków w tym sezonie mamy do czynienia z tak zwanym "schodkowym" nosem.
Tor Valencia Street Circuit jest długi na 5,419 km. Liczba okrążeń podczas wyścigu wynosi 57, a łączny dystans wyścigu to 308,883 km. Tak z statystyk jeszcze to najszybsze okrążenie kwalifikacyjne na tym torze uzyskał w zeszłym sezonie Sebastian Vettel, uzyskując czas 1:36:975. Co ciekawe najszybsze okrążenie wyścigu należy do Timo Glocka, który w sezonie 2009 jeszcze w barwach Toyoty uzyskał czas 1:38:683. Największą średnią prędkość uzyskał w sezonie 2008 w barwach Ferrari Felipe Massa, a wartość tej uśrednionej prędkości wynosiła wtedy 193,983 km/h.
Co może sprawić, że tor ten zostanie na dłużej zapamiętany? Może być to fakt, iż na tym torze możemy mieć do czynienia z ósmym innym zwycięzcą wyścigu Grand Prix w tym sezonie. Może to także być przełamanie tej zasady i drugie zwycięstwo któregoś z kierowców.
Kto może być faworytem? Na pewno Red Bull Racing z Sebastianem Vettelem na czele, ale na tym torze nie odpuszcza także Lewis Hamilton z McLarena. Może Ferrari włączy się do walki? Już jutro pierwsze sesje treningowe. Ze względu na obowiązki szkolne(jeszcze :)) relacji z tych treningów nie ujrzymy na blogu, lecz z kwalifikacji i wyścigu już owszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz