poniedziałek, 3 września 2012

Button wygrywa wyścig wypadków


Kierowcy wrócili do ścigania po blisko pięciotygodniowej przerwie wakacyjnej. Niektórzy myśleli że są jeszcze na wakacjach i trochę sobie polatali. Cały wyścig wygrał Jenson Button lokując się przed Sebastianem Vettelem i Kimim Raikkonenem.
Coś mi się wydawało przed tym wyścigiem że może dojść do jakiegoś wypadku. Wcześniej był tutaj wypadek w serii GP2 jak i GP3, więc i w F1 musiało coś być. Oczywiście głównym winowajcą był Romę Grożaą(autorstwo Andrzeja Borowczyka), który wywołał wielką kraksę na pierwszym zakręcie.
Od początku. Pastor Maldonado nie utrzymał nerwów na wodzy i wykonał klasyczny falstart, który najprawdopodobniej uchronił go przed wielką kraksą. Z tyłu Romę Grożaą chciał szybko zablokować Lewisa Hamiltona lecz wykonanie tego "bloku" było podobne do tego co zrobił Vettel z Webberem podczas GP Turcji w sezonie 2010. Grosjean zjechał zbyt wcześnie i zahaczył o koło Hamiltona. Brytyjczyk wjechał w tył Grosjeana, ten w wyniku tego wpadł na Alonso. Fernando początkowo nie wysiadał z bolidu, ponieważ "odczuł jakiś ból w plecach i wolał poczekać aby ocenić swój stan zdrowia". Myślałem że pomiędzy Hamiltonem a Grosjeanem dojdzie do jakiejś bójki, lecz obyło się na słowach i gestach.
Z przodu doszło do nie małego zamieszania. Pierwszy był Button, drugi Raikkonen, lecz za jego plecami podążały dwa bolidy Force India. Niedługo po zjeździe Safety Cara(bo było oczywiste że wyjedzie) Hulkenberg połknął Fina. Nawet Vergne był na trzecim miejscu przez chwilę, dopóki nie wyprzedził go Vettel. Maldonado uszkodził bolid zderzając się z Glockiem i to było na tyle w wykonaniu Pastorka.
Potem rozpoczął się epizod z Senną. Nikt go nie mógł wyprzedzić ponieważ każdy miał za małą prędkość maksymalną. I tak Senna nawet punktów nie zdobył więc nie było tu powodów do radości.
Najbardziej mi szkoda Sauberów. Płacz Monishi Kaltenborn był w tym wypadku uzasadniony(w jej oczach pojawiły się łzy), ponieważ na pierwszy zakręcie z rywalizacją pożegnał się Sergio Perez, a uszkodzony został bolid Kamui Kobayashiego.
Romain Grosjean został zawieszony na jeden wyścig za swoje występki. Najprawdopodobniej zastąpi go Jerome D'Ambrosio. Pastor Maldonado dostał dziesięć pozycji za falstart i kolizję z Glockiem.
To był jak dla mnie najciekawszy wyścig w tym sezonie. Szkoda mi tylko Sauberów i Fernando Alonso. Mam nadzieję, że w następnym wyścigu będzie lepiej. Już w tę niedzielę ultraszybka włoska Monza. Może tam Fernando wygra? Powtórka z sezonu 2010 mile widziana.
A dla tych którzy nie widzieli wypadku:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz