sobota, 21 lipca 2012

Willkommen in Deuschland!


Po dwóch tygodniach żmudnego oczekiwania wreszcie znowu możemy oglądać bolidy Formuły 1 w akcji. Tym razem najszybsi kierowcy świata walczą na niemieckim torze Hockenheim, gdzie będą rywalizować o GP Niemiec. Za nami już pierwsze treningi. W dodatku deszczowe.
Od pierwszych minut treningu kierowcy wyjechali na tor, by przetestować twardą mieszankę na torze. Kilku kierowców wykręciło czasy, a na czele stawki był Jenson Button. Po mniej więcej 25 minutach zaczęło padać. Godzinę przed końcem sesji treningowej na torze był tylko Jean Eric Vergne, który testował warunki panujące na torze. Potem przestało padać i kierowcy ponownie pojawili się na torze. Po pięciu minutach deszcz znowu zaczął padać, a kierowcy ponownie musieli schować się do garaży. Kilka zespołów poprzez deszcz nie było w stanie przetestować swoich nowinek, w tym Lotus swojego "podwójnego DRS'u". Zespół już zapowiedział, że nie użyje go podczas GP Niemiec. 20 minut przed końcem nikogo nie było na torze. Przerwali to kierowcy Saubera wyjeżdżając na tor. Potem wyjechali wszyscy prócz Timo Glocka i na torze mięliśmy swego rodzaju tłok. Dodatkowe emocje zapewnił Valtteri Bottas, który wylądował w żwirze w trzecim sektorze. Żółta flaga która się pojawiła zniknęła dopiero pod koniec sesji, gdy nikt nie zdołał już poprawić czasu.
Drugi trening przebiegał w strugach deszczu. Nie małą robotę mięli do wykonania mechanicy Williamsa, którzy musieli szybko złożyć bolid Senny bo rozbiciu go przez Bottasa. Mechanicy spisali się świetnie, gdyż to Brazylijczyk jako pierwszy pojawił się na torze. Okrążenie Senny pokazało prawdziwe warunki na torze. Za Senną wyjechali Vergne, Pic i Rosberg. Po 20 minutach deszcz padał coraz mniej więc coraz więcej kierowców zdecydowało się na wyjazd. Po 30 minutach na torze nie było jedynie kierowców Ferrari, Hamiltona i De La Rosy. Potem wszyscy prócz hiszpana z HRT wyjechali na tor. Czasy zmieniały się bardzo szybko. Wszyscy poprawiali wszystkich, aż na prowadzenie wyszedł Pastor Maldonado. Potem warunki znowu się pogorszyły i na torze byli wtedy tylko Raikkonen, Senna i Hamilton, lecz szybko powrócili oni do boksów. 15 minut przed końcem treningu na tor wyjechał De La Rosa po, jak się okazało, naprawieniu awarii hamulców. Potem Daniel Ricciardo wylądował w żwirze, lecz jak sam przyznał przez radio był to tylko i wyłącznie jego błąd. Potem kilka zakrętów dalej bolid rozbił Michael Schumacher i na torze wywieszono czerwone flagi. Bolidu nie udało się sprzątnąć przed końcem sesji, więc trening dobiegł końca z pierwszym czasem Pastora Maldonado.
Cóż treningi podobnie jak na Silverstone nic nam nie mówią o aktualnej formie poszczególnych kierowców i zespołów. Trzeba będzie poczekać na miejmy nadzieję suche sesje dzisiejsze. Wtedy zobaczymy, kto i jak jest przygotowany. 
Na koniec coś o Vergne. Kierowca ten znany jest z nieumyślnych manewrów(patrz GP Europy), lecz nieraz potrafi się pięknie wybronić przed kolizją. Właśnie taki filmik znalazłem w sieci z wczorajszego treningu. Robi wrażenie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz