Po dwóch tygodniach żmudnego oczekiwania wreszcie znowu możemy oglądać bolidy Formuły 1 w akcji. Tym razem najszybsi kierowcy świata walczą na niemieckim torze Hockenheim, gdzie będą rywalizować o GP Niemiec. Za nami już pierwsze treningi. W dodatku deszczowe.
Drugi trening przebiegał w strugach deszczu. Nie małą robotę mięli do wykonania mechanicy Williamsa, którzy musieli szybko złożyć bolid Senny bo rozbiciu go przez Bottasa. Mechanicy spisali się świetnie, gdyż to Brazylijczyk jako pierwszy pojawił się na torze. Okrążenie Senny pokazało prawdziwe warunki na torze. Za Senną wyjechali Vergne, Pic i Rosberg. Po 20 minutach deszcz padał coraz mniej więc coraz więcej kierowców zdecydowało się na wyjazd. Po 30 minutach na torze nie było jedynie kierowców Ferrari, Hamiltona i De La Rosy. Potem wszyscy prócz hiszpana z HRT wyjechali na tor. Czasy zmieniały się bardzo szybko. Wszyscy poprawiali wszystkich, aż na prowadzenie wyszedł Pastor Maldonado. Potem warunki znowu się pogorszyły i na torze byli wtedy tylko Raikkonen, Senna i Hamilton, lecz szybko powrócili oni do boksów. 15 minut przed końcem treningu na tor wyjechał De La Rosa po, jak się okazało, naprawieniu awarii hamulców. Potem Daniel Ricciardo wylądował w żwirze, lecz jak sam przyznał przez radio był to tylko i wyłącznie jego błąd. Potem kilka zakrętów dalej bolid rozbił Michael Schumacher i na torze wywieszono czerwone flagi. Bolidu nie udało się sprzątnąć przed końcem sesji, więc trening dobiegł końca z pierwszym czasem Pastora Maldonado.
Cóż treningi podobnie jak na Silverstone nic nam nie mówią o aktualnej formie poszczególnych kierowców i zespołów. Trzeba będzie poczekać na miejmy nadzieję suche sesje dzisiejsze. Wtedy zobaczymy, kto i jak jest przygotowany.
Na koniec coś o Vergne. Kierowca ten znany jest z nieumyślnych manewrów(patrz GP Europy), lecz nieraz potrafi się pięknie wybronić przed kolizją. Właśnie taki filmik znalazłem w sieci z wczorajszego treningu. Robi wrażenie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz