piątek, 1 lutego 2013

Człowiek palec - Sebastian Vettel

Gdyby tylko wymówić słowo "palec" to od razu fan Formuły 1 wskaże na jednego kierowcę. Trzykrotny mistrz świata znany jest z tego, że po każdym sukcesie unosi swój palec wskazujący ku górze jako oznakę swojego pierwszego miejsca, swojego sukcesu. Mowa oczywiście o Sebastianie Vettelu, który w poprzednim sezonie w pięknym stylu wywalczył sobie trzeci z rzędu tytuł mistrza świata. Dlaczego większość ludzi wśród fanów F1 nie lubi Niemca? Na to składa się kilka czynników, o których więcej w rozwinięciu. Zapraszam.




Może warto by zacząć wszystko od historii. Dzięki czemu(komu) Niemiec znalazł się w F1?
Cała historia Vettela z Formułą 1 sięga czasów sezonu 2006, kiedy to młody Niemiec brał udział w testach zespołu BMW Sauber. Jego pierwsze spotkanie z Formułą 1 nastąpiło podczas GP Turcji 2006, kiedy to obecny kierowca Red Bulla brał udział w treningach. Jednak prawdziwe ściganie Vettel rozpoczął w następnym sezonie. Gdy Robert Kubica uległ strasznemu wypadkowi podczas GP Kanady 2007, wtedy to kierowca z Heppenheimu "przejął" kierownicę na czas rekonwalescencji Polaka. W GP Stanów Zjednoczonych Vettel zajął ósmą pozycję, zdobywając wtedy punkt. Już wtedy Vettel został najmłodszym kierowcą w historii Formuły 1, który zdobył punkt w tej prestiżowej serii wyścigowej. To był dopiero początek ustanawiania takich rekordów przez młodego Niemca.
W sezonie 2007 nieprzyjemna sytuacja nastąpiła w zepsole Toro Rosso. W efekcie kłótni pomiędzy kierownictwem zespołu a kierowcą tego teamu - Scottem Speedem kierowca ten stracił swoją posadę w młodzieżowym zespole Red Bulla. W tym samym czasie BMW Sauber odstąpiło od kontraktu Sebastiana Vettela i naturalnym numerem jeden na miejsce Speeda został młodziutki Vettel. Wkrótce potem zespół ogłosił, że Vettel będzie jeździł do końca sezonu 2007 i także cały następny sezon.
Sezon 2008 był momentem kluczowym jego kariery. Podczas deszcowego GP Włoch podopieczny Toro Rosso wywalczył swoje pierwsze w historii Pole Position, stając się najmłodszym kierowcą, który zdobył Pole Position w F1. Dzień później Sebek wygrał cały wyścig, stając się najmłodszym zwycięzcą wyścigu F1. Zabrał ten tytuł Fernando Alonso, który bodajże w sezonie 2003 ustanowił ten rekord mając niewiele ponad 22 lata. Vettel w chwili wygrania wyścigu miał dokładnie 21 lat i dwa miesiące.
Następnym naturalnym krokiem w karierze Vettela była zmiana zespołu. Młody Niemiec po efektownym zwycięstwie w GP Włoch podpisał kontrakt z Red Bull Racing, pod którego władaniem jest Toro Rosso. W sezonie 2009 Vettel od razu otrzymuje bardzo konkurencyjny bolid, który swoje owoce przynosi podczas tryumfu w GP Chin. Sebek wygrywa jeszcze kilka wyścigów, lecz na koniec sezonu musi się zadowolić drugą pozycją. Warto dodać, iż od razu Niemiec wygrał pojedynek z Markiem Webberem. W klasyfikacji ustąpił tylko Jensonowi Buttonowi, który dzięki bezkonkurencyjnemu bolidowi zespołu Brawn GP zdobył swój pierwszy, i jak na razie jedyny, tytuł mistrza świata.
Sezon 2010 był przeplatanką zwycięstw i sromotnych porażek. Vettel jeździł wtedy jak niewychowany za przeproszeniem gówniarz. W każdym wyścigu udowadniał, że nie zasługuje na swoje miejsce w Red Bullu, a może nawet w F1. Traci bardzo dużo punktów przez awarie bolidu i błędy własne. Jednak podczas finałowej rundy w Abu Dhabi zdobywa tytuł mistrza świata po świetnej walce w całym sezonie z Fernando Alonso, który w Abu Dhabi utknął za Petrovem i przez niego stracił tytuł mistrzowski. Sebastian Vettel został tym samym najmłodszym mistrzem świata w historii Formuły 1. To była tylko zapowiedź tego, co wydarzy się w sezonie 2011.
Rok 2011 to totalna dominacja Vettela. Niemiec wygrywa wiele wyścigów, zapewniając sobie tytuł mistrzowski już po wyścigu o GP Japonii. Niemiec odstawił drugiego kierowcę w klasyfikacji generalnej na 122 punkty. W tym także sezonie Seb pobija rekord Nigela Mansella, stawiając swojego Red Bulla na pierwszym polu startowym aż piętnastokrotnie. Kibicom przypomina on czasy dominacji Michaela Schumachera w Ferrari. Vettel wygrywa 11 wyścigów, tylko w dwóch nie staje na podium a w jednym nie dojeżdża do mety. Prowadził od inauguracji do zakończenia sezonu w ówczesnym serialu Formuły 1. Jednak następny sezon nie układał się już tak kolorowo jak ten z cyferkami 11 na końcu.
Po dominacji Vettela z zeszłego sezonu nie ma nawet śladu. Stawka się mniej więcej wyrównała poprzez wprowadzony przez FIA zakaz używania dmuchanych dyfuzorów. Zakaz ten najbardziej uderzył właśnie w Red Bulla, który nie mógł odnaleźć się na początku sezonu. W Australii Vettel startował z szóstego pola, w Malezji do mety dojechał 11 a w Chinach nawet nie dostał się do Q3. Wszystko wydaje się być poukładane dopiero w Bahrajnie, kiedy to Niemiec zdobywa Pole Position a dzień później wygrywa wyścig. Jednakże do następnego zwycięstwa musi czekać aż do GP Singapuru. Wyścig ten zapoczątkował passę czterech wygranych wyścigów z rzędu. W tym sezonie także Vettela  dopadło kilka awarii, między innymi ta kluczowa w Walencji, kiedy awarii uległ alternator, gdy Niemiec jechał po zwycięstwo. Ostatecznie przez horror jaki rozegrał się w Brazylii Seb zdobywa trzeci z rzędu tytuł mistrza świata, plasując się przed Fernando Alonso zaledwie o trzy punkty!
Dlaczego wiele osób najnormalniej w świecie nie lubi Sebastiana Vettela? Wszystko ze względu na sezon 2011. Całkowita dominacja nie jest przyjaznym zjawiskiem dla fanów F1. Gdy tylko ktoś zaczyna wygrywać bardzo dużo wyścigów to automatycznie zostaje wrogiem numer 1 większości fanów. Osobiście też nie przepadałem za Vettelem, lecz po sezonie 2012 nabrałem do niego większego szacunku. Tam pokazał, że nawet bez doskonałego bolidu potrafi sobie poradzić z bardzo trudną stawką kierowców. Osobiście "wnerwia" mnie jego palec wskazujący, który pokazywany jest po każdym zwycięstwie i Pole Position Sebastiana Vettela. Jak dla mnie wygląda to tak, jakby kpił on sobie z innych przeciwników, lecz każdy ma swój sposób "cieszynek" po sukcesach. Mam tylko nadzieję, że w nadchodzącym wielkimi krokami sezonie 2013 nie ujrzymy dominacji Vettela, a może na najwyższym stopniu podium na koniec sezonu zobaczymy innego kierowcę niż Sebastian Vettel? Monotonność nie jest wcale wskazana, lecz żeby tylko nie było tak, jak z Michaelem Schumacherem, kiedy to zdobywał praktycznie sezon po sezonie 7 tytułów mistrzowskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz